#UNIKAJKOMFORTU

Od dłuższego czasu wraz z każdą relacją z porannego biegu dołączam #unikajkomfortu. Frazę oraz idee tej koncepcji poznałem
w książce Davida Gogginsa „Nic mnie nie złamie”- autobiografia, gdzie autor opisuje swoją codzienną walkę ze samym sobą, trudnością wyborów oraz stawianiem sobie coraz to nowych wyzwań. Nie będę opisywał jej zawartości, sami sprawdźcie. Dziękuję bratu, Wojtkowi za taki prezent.

Po co opuszczać „strefę komfortu” skoro jest dla nas wygodna oraz względnie dobra? Traktowanie każdego dnia jak jednodniowej misji, gdzie na 100% wykorzystujemy dany nam czas by osiągnąć to co chcemy. Łatwe i komfortowe decyzje są dobre tylko
na chwile, w dłuższej perspektywie mogą się okazać dla nas zgubne. Wygoda uzależnia, komfort potrafi zniewolić a każda próba wyjścia na przekór wewnętrznemu głosowi może być bardzo trudna.

Głosy są dwa- jeden zawsze mówi Ci żeby przestać, wyhamować. Ten drugi, ambicja nie pozwala nam zapomnieć, co sobie założyliśmy jako cel. Waszą decyzją jest to, którego będziecie słuchać. Sam w ciągu dnia wciąż słyszę ten pierwszy- Andrzej zatrzymaj się, przecież brakuje Ci tchu, nogi bolą, efekty będą może za pół roku więc po co… Na szczęście lepiej dogaduję się z tym drugim kolegą.

Wstać wcześniej rano i iść biegać czy może jednak zostać w ciepłym łóżku? Zrobić trening czy dać sobie trochę wolnego? Zjeść zdrowy posiłek czy Big Mac? Wykorzystać wolny weekend na spacer czy usiąść przed telewizorem?

Każda nasza mała decyzja ma wpływ na naszą przyszłość.

Początkowo wychodzenie ze strefy komfortu jest trudne- rutyna oraz nasza codzienność sprawia, że nie widzimy szans na jakąkolwiek zmianę. Róbcie to stopniowo:

  • wstań 15 min wcześniej, rozciągnij się,
  • wyjdź wieczorem pobiegać 10-15 min w tempie konwersacyjnym,
  • ogranicz niezdrowe jedzenie- postaraj się raz dziennie zjeść warzywo lub owoc,

Podchodźcie do wszystkiego zdroworozsądkowo- zawsze są sytuacje, w których trzeba zwolnić, kiedy nasz organizm jest na deficycie a kontuzje nie dają nam spokoju. Jest jednak różnica między wyczerpaniem a „nie chce mi się”. Pozwalajcie sobie na małe przyjemności- sam jestem wielkim fanem burgerów, pizzy, piwa.. wszystkiego 🙂 nie pomogą mi jednak osiągnąć marzeń, dlatego traktuje je jako wyjątki.

Trzymam kciuki za każdą małą zmianę w Waszym życiu!

See you.

Andrzej

This will close in 0 seconds