Ja Maratończyk

Pamiętacie ten zimny styczeń gdzie miałem ochotę na podjęcie się jakiś dziwnych nieprzemyślanych wyzwań? Tak, poza 1/2 iron man przy okazji zapisałem się na maraton warszawski 42 edycja, a co, jak szaleć to szaleć , moje marzenie zejść poniżej 4 h, może to być 3:59:59 

W 2024 najdłuższy dystans jaki przebiegłem to właśnie półmaraton na GIT (Garmin Iron Triathlon) oraz luźne 10 km przed niedzielnym obiadem , może wspomnę jeszcze o meczach piłkarskich gdzie niejednokrotnie robię ponad 10 km.. zawsze coś , jestem gotowy na debiut.

Przygotowania standard- idziemy, zobaczymy co się wydarzy . Zrobiłem jednak mały research o tym co może mnie spotkać na trasie, kiedy można spodziewać się ewentualnych kryzysów , jak się ubrać, czy korzystać z każdego punktu z wodą etc.  Bardzo ciekawa maksymą odnośnie maratonu podzielił się ze mną „kolega Tomek” – maraton to 10 km biegu poprzedzony 30 km przebieżki . Brzmi dziwnie , ale jeżeli gość robi ponad 40 maratonów to chyba coś musi być w tym trochę prawdy. Jedna rzecz grała mi wtedy w głowie – natychmiast wieźcie mnie na ten 30 km!!! 😀

Może i fizycznie nie miałem zamiaru się jakkolwiek przygotowywać to już żywieniowo jak najbardziej , szczerze polecam dietetyk Annę Czajkę LINK, która ułożyła mi plan pod te zawody . Czemu akurat zdecydowałem się na taki krok? 

W weekend startowy oczywiście musiałem rozegrać mecz piłki nożnej w klasie A  

Jednego dnia zagrać mecz na wysokiej intensywności a potem przejść do 4h biegu następnego dnia .. nie chciałem aż tak mocno fizycznie cierpieć po biegu jak to miało miejsce po 1/2 iron man .

Start godzina 9, na miejsce pojawiliśmy się w okolicach godziny 8. Jak miało być profesjonalnie z odżywianiem to proszę- byłem wyposażony w 8 żeli energetycznych firmy Trec. W zależności od tego jak będę czuł się na trasie uwzględniałem jeden żel na 30 minut, ewentualnie na 5 km. Ilość duża , dlatego tym bardziej chciałbym podziękować koledze z naszego #uniqtrecteam Krzyśkowi, który zaopatrzył nas w stoperan 😀, stracić kilka minut w toalecie.. niewybaczalne, poza tym nie wyobrażam sobie jakbym miał ruszyć z powrotem na trasę jak już usiądę w trakcie . 

Ustawiłem się samotnie gdzieś na początku, do startu po sygnale miałem z 100m. Pogoda idealna, bezchmurnie , lekki chłodek . Nie powiem, wystartowałem z animuszem , bez respektu, nie połykałem kolejnych oponentów ale biegło mi się wyjątkowo dobrze zważywszy na fakt, że dzień wcześniej na meczu zrobiłem rekordowe 12,5 km . Po pierwszym kilometrze nie małe zaskoczenie – 5 min /km, świetnie ale pamiętaj Andrzejku, masz jeszcze 41 do zrobienia i nie wiesz jak Twój organizm zareaguje na kolejnych etapach . Biegłem ciągle oddychając nosem, kontrolowałem czy nie rośnie mi tętno i wszystko wskazywało , że bieg mam ogarnięty książkowo .

Sytuacja utrzymywała się do 20 km, gdzie niestety zmęczenie dawało o sobie znać- zacząłem się robić kwadratowy, lekkość gdzieś mi uciekła i zacząłem szukać optymalnego dla mnie tempa. Zwolniłem gdzieś na 5:30/km, takie tempo planowałem trzymać planując bieg. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłem gdy na 25 km dopiero dobiegł do mnie peacemaker z tempem na 3:30 maraton! Taktyka była prosta, trzymać się jak najdłużej , nie dać się odstawić ale tylko w przypadku, gdy tempo będzie dla mnie optymalne. Nie, nie było, niestety byłem wolniejszy i zacząłem już nie walczyć o czas ale o każdy krok . 

Bieg jest długi, miesza się w nim wiele faz- te lepsze, gorsze, momenty w których adrenalina wkracza oraz te, gdzie wytykasz sobie ten idiotyczny pomysł startu. Korzystałem z każdego punktu z wodą, nie jadłem bananów, cukru . W najgorszym momencie byłem blisko 6min/km, dobiegł do mnie pewcemaker na 3:45 , przeczuwałem że moje marzenie o wyniku jest zagrożone . Nie zaprzeczę, zacząłem kalkulować w jakim tempie muszę biec, żeby zdążyć . I voile !!! Bieg ukończyłem w 3:52:07 a tempo 5:26/km. Czad.

Rewelacja ! Ostatnie 200 m to wiadomo sprint wśród widowni . Czy cierpiałem ? Na pewno dużo mniej niż po iron, bieg był w niedzielę a już w poniedziałek brałem udział w zajęciach Cross w Uniq fight club. Czułem zmęczenie , na treningach piłkarskich zero dynamiki, taki stan utrzymywał się mniej więcej tydzień .

Wiecie dlaczego mogę sobie pozwolić na maraton bez specjalnych przygotowań czy iron man ? Całe życie siedzę w sporcie, gram w piłkę , siłownia , sam biegam, jeżdżę na rowerze, chodzę na basen . Robiąc to ponad 20 lat to wiem, że mój organizm sobie poradzi . Nie wstalem prosto z fotela z decyzją o startach . Nie są to świetne wyniki ale pokazuje, że mogę. Tyle chce.

Łamcie swoje granice, przełamujcie bariery! Jaka to jest niesamowita frajda robiąc to na jakiś zawodach, zapomniałem o tym a teraz czuję że to jest konieczne do dalszego rozwoju. To co next?

  • 10 km 
  • 5 km
  • Półmaraton górski (tak serio 31 km 😂)

Tak na szybko z biegowych a co dalej to ciiiii

This will close in 0 seconds

This will close in 0 seconds